Rozejmy Rosjan z Niemcami: historie frontowe z Krewa i okolic

21 listopada 2022
bratanie
Żołnierze rosyjscy i niemieccy podczas spontanicznego rozejmu pod murami zamku w Krewie w grudniu 1917 r. Zdjęcie ze zbiorów Uładzimira Bahdanawa

Bratanie się żołnierzy armii rosyjskiej z żołnierzami niemieckimi w czasie I wojny światowej rozpoczęło się już pod koniec 1915 roku. Zjawisko to nabrało masowego charakteru po rewolucji lutowej. Najczęściej to były spotkania na terenie neutralnym w celu wymiany rzeczy codziennego użytku, niektórym udawało się nawet odwiedzić pozycji przeciwnej strony. Czasami takie spotkania były wykorzystywane przez wrogi wywiad do zbierania ważnych informacji i propagandy.

Krajoznawca Aliaksandr Kamiński przejrzał wspomnienia żołnierzy, którzy uczestniczyli w rozejmach pod Krewem i w okolicach miasta.

Niemieccy ratownicy medyczni uratowali rosyjskiego pilota

Na początku lata 1917 r. rosyjscy piloci Kazakov i Goncharov na samolocie „Voisin” korygowali ogień z dział dalekiego zasięgu przeciwko tylnym fortyfikacjom wroga pod Krewem. Niemcom udało się zestrzelić ich samolot, który spadł między niemieckimi i rosyjskimi okopami.

Była nadzieja, że ​​piloci przeżyli. Chociaż niemieccy snajperzy mogli uniemożliwić dotarcie do nich pomocy, rosjanie postanowili jednak nie czekać na nadejście zmroku – liczyła się każda minuta. Szef oddziału lotniczego wysłał przewodniczącego komitetu wojskowego Nikołaja Aganesova i sanitariusza Zalkinda do zestrzelonego samolotu.

W swoich wspomnieniach Aganesov pisał, że będąc w okopach pierwszej linii, widzieli, jak zarówno żołnierze niemieccy, jak i rosyjscy od czasu do czasu schodzili z kociołkami do rzeki na neutralnym terytorium. Nikt nie strzelał do tych, którzy przychodzili po wodę.

Aganesov i Zalkind postanowili wykorzystać ten moment, aby uratować swoich pilotów. Także poszli z kociołkami do wody. Sanitariusz znał niemiecki i udało im się zacząć rozmowę z żołnierzami przeciwnej strony. Aganesov i Zalkind poprosili Niemców o dostarczenie im rosyjskich pilotów z zestrzelonego samolotu. Niemcy na początku wahali się, bo bali się oficerów, ale później się zgodzili. Jak się okazało, przy życiu pozostał tylko Kazakov, ale został poważnie ranny. Niemieccy sanitariusze udzielili pilotowi pierwszej pomocy, a następnie zabrali go na noszach do rosyjskich okopów. Po drodze dołączyła do nich duża grupa innych żołnierzy niemieckich. Rosjanie przyjęli ich bez wrogości. Odbyło się improwizowane spotkanie, na którym mówcy wyrazili swój stosunek do wojny i władz, które nie chciały jej przerwać.

Rosjanie wymieniali mienie wojskowe na wódkę

„Od połowy listopada Rosjanie przywrócili wolność na swoich stanowiskach: starych oficerów zwolniono ze stanowisk, a nowych wybrano spośród żołnierzy . Tylko od czasu do czasu ciszę przerywa nocny ostrzał rosyjskiej artylerii i piechoty. Coraz częściej pod drutami kolczastymi fortyfikacji pojawiają się Rosjanie, by rozpocząć rozowy pokojowe” – tak się opisuje atmosferę tamtych czasów w księdze pułkowej niemieckiego 379 pułku piechoty (tutaj i dalej tłumaczenia Uładzimira Bahdanawa – red.).

bratanie
Rozejmy Rosjan i Niemców w Krewie zimą 1917-1918. W tle widać zrujnowany kościół św. Aleksandra Newskiego. Zdjęcie ze zbiorów Uładzimira Bahdanawa

Żołnierze 374 pułku piechoty pisali w swoich  dziennikach, że „gdzie w lipcu ogień rosyjski przetoczył się przez pozycję, wyrywając drzewa na skraju lasu, późną jesienią, jak gdyby nigdy nic, stała skromna drewniana szopa. (…) Wiadomo, że wszystkie koty mocno reagują na zapach waleriany. Rosyjski nos, mimo swojej niewrażliwości na zapachy, ma taką kocią wrażliwość, jeśli chodzi o „wuttki” (tak Niemcy wymawiali rosyjskie słowo „wódka” – red.). I w tej szopie można było dostać ten magiczny napój – butelkę rumu”.

W zamian za wódkę, stare i niepotrzebne rzeczy (np. zużyta tępa brzytwa, zepsuty zegarek) Niemcy otrzymywali od Rosjan herbatę, żelazo, gumę, mydło. „Synowie rewolucji rosyjskiej  sprzedawali majątek wojskowy swojej Ojczyzny” – podsumowują zapisy.

Z księgi 3 pułku piechoty wiadomo o innym przypadku handlu na krewskim odcinku frontu. Jedno z takich spotkań wrogich stron miało miejsce 7 grudnia 1917 r. – kilka dni po ogłoszeniu lokalnego pokoju. Tego samego dnia oprócz wymiany handlowej odbyło się spotkanie oficerów propagandy 16 dywizji piechoty z Rosjanami.

Gdzie jeszcze bratali się żołnierze na froncie Krewskim

W telegramie frontowym od 27 listopada 1917 r. skierowanym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec doniesiono o brataniu się Niemców z „batalionem śmierci” rosyjskiej 69 dywizji na południe od Krewa. O tym wydarzeniu relacjonował również szef tej dywizji płk Niemczynov. Wiadomo, że w rejonie wsi Nowosiółki batalionowy komitet z oficerami wyszedł na rozmowy pokojowe: „Niemcy przyjęli żołnierza i oficera, którzy zwiedzili sztab główny pułku i dywizji, gdzie otrzymali warunki rozejmu na 3 miesiące podpisanego przez generała von Adrianiego”. Następnego dnia wysłano kolejnych żołnierzy reprezentujących dywizję w celu wynegocjowania rozejmu na całym odcinku frontu zajmowanym przez dywizję. 2 grudnia 3 korpus armii zawarł podobne porozumienie z niemieckim 57 korpusem. Na trzy miesiące został też podpisany rozejm na froncie Kunawa-Sućkawa.

bratanie
Bratanie się w pobliżu wsi Nowosiółki 27 listopada 1917 r. Zdjęcie: europeana.eu

Z raportu szefa sztabu 134 dywizji piechoty do dowództwa 10 armii dowiadujemy się, że Niemcy wyszli z okopów w pobliżu folwarku Niewyaryszki i wręczyli rosyjskim żołnierzom posłanie z prośbą o wysłanie delegacji żołnierzy lub oficerów do zawarcia rozejmu. Armia niemiecka była inicjatorem rozejmu także na terenie zajętym przez 6 dywizję piechoty 3 armii. Tam niemiecki generał zaproponował rozmowy pokojowe.

Podobał ci się tekst? Pracujemy nad nowymi historiami dla was! Wesprzyj autora i zespół Kreva.Travel za pomocą PayPal. To bezpieczne i łatwe!