Co zobaczyć w krewie oprócz zamku?

Gdzie szukać najlepszego widoku na miasteczko

Niestety, wiele dawnych krewskich zabytków zostało utraconych. Wiemy o nich dzięki starym dokumentom i zdjęciom, lokalnym toponimom i legendom. Te, które zachowały się, są w opłakanym stanie. Ale nadal wydają się tajemnicze i atrakcyjne. Najpopularniejszym zabytkiem wśród turystów jest zamek Krewski. Pozostały po nim tylko ruiny. Ale są świadkami wydarzeń, które miały tu miejsce od stuleci i pamiętają osobowości, które stworzyły historię.

Kościół Przemienienia Pańskiego

Nie mniej ciekawym zabytkiem niż zamek jest krewski kościół. Nowoczesny budynek powstał w latach 90. XX wieku. Chociaż kościół w Krewie pojawił się w 1387 roku. Wtedy wielki książę litewski Jagiełło przyjął katolicyzm i obiecał nawrócić na to wyznanie swoich współplemieńców. Kościół w Krewie był jednym z pierwszych na ziemiach białoruskich. Został zamknięty nie raz, zniszczony, zamieniony na inne instytucje. Na przykład pod koniec XIX wieku był przekształcony w cerkiew prawosławną. Nie trwało to długo: świątynia została całkowicie zniszczona podczas pierwszej wojny światowej. Za czasów polskich na początku XX wieku na tym miejscu zaadaptowany na szpital. W połowie lat 90 kościół odrodził się. Teraz kamienna świątynia zaskakuje swoim pięknem i przypomina bogatą historię katolików Krewa.

Średniowieczne grodzisko

Jest to jeszcze bardziej dawny zabytek niż zamek i kościół. Grodzisko zachwyca swoją wielkością. Trzeba tylko wspiąć się na szczyt i iść wzdłuż ziemnych wałów obronnych. W dawnych czasach tu były drewniane fortyfikacje. Kiedy jeszcze nie istniał kamienny zamek w Krewie, grodzisko służyo jako rezydencja miejscowego księcia. Podczas najazdów wroga ukrywała się tutaj całą otaczającą ludność. Wewnątrz osady wykopano głęboką studnię, dzięki której udało się wytrzymać długie oblężenie. Jej szczątki można było zobaczyć w XIX wieku. Wykopaliska na terenie grodziska, że ono istniało co najmniej od X do XIII wieku.

Wielki Kamień Krewski

Jest to pomnik przyrody o znaczeniu krajowym. Kamień znajduje się niedaleko od starożytnego grodziska. Jest ogromny, a znaczna jego część zszedła pod ziemię. Waga kamienia to ponad 50 ton. Długość jednej z osi wynosi 3,9 metra, wysokość 1,4 metra. Uważa się, że kamień ten przybył tutaj z lodowcem z Finlandii.

Rzeka Krewlianka

Starożytne grodzisko i Kamień Krewski znajdują się niedaleko źródeł rzeki Krewlianki. Pochodzi ona z małego strumienia. W ciągu najbliższych 20 km rzeka przenosi wody do zachodniej Berezyny. Była również świadkiem wszystkich wydarzeń, które miały miejsce w Krewie. Jesienią 1915 r. rzeka stała się granicą między pozycjami Niemców i Rosjan w czasie I wojny światowej.

Wspólny grób rosyjskich żołnierzy

Znajduje się na zachodnim brzegu rzeki Krewlianki, który był kiedyś okupowany przez Niemców. Oto pogrzebani rosyjscy żołnierze, którzy zginęli w I wojnie światowej. W 1966 r. miejscowy historyk Piotr Grinkevicz założył na grobie kamień pamięci. Według niego w tym miejscu pochowano 154 żołnierzy.

W 1996 roku tutaj umieszczono i konsekrowano krzyż. Później, we wspólnym grobie zostały ponownie pochowane resztki rosyjskich żołnierzy, znalezionych w innych miejscach.

Wzmocnienia I wojny swiatowej

Niemieckie fortyfikacje znajdują się na zachód od wspólnego grobu. Autentyczne napisy i rysunki zostały zachowane na potężnych betonowych blindażach.

Drzewo poezji

Rośnie na skraju dawnej pierwszej linii niemieckiej obrony. Jest to najspokojniejszy i najmłodszy pomnik w Krewie. Drzewem poezji nazywano dziką jabłoń. Rośnie w pobliżu domu, w którym urodził się i spędził dzieciństwo poeta i polityk Uładzimir Niakliajeu.

Cerkiew sw. Aleksandra Newskiego

Jeśli pójść w dół strumienia Krewlianki, to na wschodnim brzegu rzeki będzie cerkiew. Została wzniesiona w 1854 r. z cegły i kamienia. Była prostokątna, pokryta dwuspadowym dachem. Cerkiew zwieńczona trzypoziomową namiotową dzwonnicą. Podczas pierwszej wojny światowej była na pierwszej linii obrony. Niemiecka artyleria nie żałowała jej i zniszczyła. Po wojnie świątynia została odtworzona. Podczas II wojny światowej polscy partyzanci zabili proboszcza, Michaiła Lewonczuka, jego córkę i siostrzenicę.

Ze wzgórza, gdzie stoi cerkiew, można zobaczyć miejsce, w którym kiedyś znajdowała się cerkiew sw. Mikołaja. Według starych dokumentów była to pierwsza prawosławno-unicka świątynia w Krewie. Teraz zamiast jej tu znajduje się pamiątkowy krzyż.

Cmentarze

Z tego miejsca roztacza się widok na cmentarz prawosławny. Najstarsze pochówki na nim datowane są dopiero w drugiej połowie XX wieku. Starsze uległy zniszczeniu podczas I wojny światowej. Podobna historia miała miejsce na cmentarzu katolickim.

Tuż nad cerkwią Aleksandra Newskiego mieści się cmentarz żydowski. Do niedawna Żydzi stanowili znaczną część ludności Krewa. Ostatnie mogiły na tym cmentarzu pochodzą z lat 80. XX wieku. Trudno jest dowiedzieć się, do którego okresu należą najstarsze. Sądząc po stanie niektórych nagrobków, mają ponad sto lat. Oprócz cmentarza żydowskiego w Krewie była też synagoga. Jej budynek w centrum miasta jest teraz opuszczony. Oba zabytki nie pozwalają nam zapomnieć o trudnym losie narodu żydowskiego podczas II wojny światowej.

Jurowa góra

Znajduje się obok cmentarza żydowskiego. Legend o Jurowej Górze zazdrościć mógłby nawet zamek. Naukowcy uważają, że jest nazwana na cześć chrześcijańskiego świętego Jura. Był następcą pogańskiego boga słońca i wiosny Jaryło. Starsi pamiętają, że kiedyś na wiosennym święcie Jura wszyscy młodzi ludzie z miasteczka zberali się tutaj na festyn. Z Jurowej góry rozciąga się wspaniały widok na Krewo. Stąd widać wszystkie główne zabytki i nowoczesne budynki. Na przykład, na szkołę. Znajduje się tam muzeum krajoznawcze.

Młyn parowy

U podnóża Jurowej góry znajdują się resztki młyna parowego. Został zbudowany w pierwszej połowie XX wieku. Młyn działał na szwajcarskiej maszynie parowej. Jego moc pozwalała nie tylko na mielenie mąki i zbóż, ale także na deski, narzucanie wełny i wytwarzanie elektryczności.

Kamień-amulet

Z Jurowej góry można przejść nie do zamku, ale na stronę zbiornika. W pobliżu drogi na samym końcu ulicy Dzierżyńskiego (dawniej ulica Tartarska) stoi ledwo zauważalny szary kamień. Do niego liepiej się zbliżyć. Następnie można zauważyć ortodoksyjne krzyże rzeźbione na nim i datę – 1871 rok. Kamień ten jest uważany za amulet. Pod koniec XIX wieku w Krewie gdzienigdzie wciąż jeszcze żywe było pogaństwo. Ludzie wierzyli, że jeśli podczas epidemii dżumy postawią takie kamienie wzdłuż krawędzi osady, wtedy poważna choroba obejdzie ją. Z czterech takich kamieni pozostał tylko jeden.